czwartek, 19 maja 2011

Wiedźmin 2 - wrażenia po prologu

Nie kumam. Nie kumam jak można karać ludzi za to, że zrobili preordery. Zamówiłem Wiedźmina 2 na empik.com z miesiąc temu, po bardzo, wydawałoby się, okazyjnej cenie 99zł. Nieźle się można wkurzyć po odbiorze gry, gdy widzi się ją w każdym Tesco, Carrefourze, czy Vobisie za 79zł, a nawet sam Empik sprzedaje ją taniej w dniu premiery. Grr... Zniechęcili mnie do preorderów na dobre.

No dobra :) Teraz o samej grze. Pominę drobne problemy z DLC, rejestracją gry i ustawieniem inverta myszki, bez którego grać po prostu nie potrafię - innych nie natrafiłem. Specyfikację mojego kompa można znaleźć gdzieś po lewej stronie. Jak Wiedźmak na tym chodzi? Ustawienia ultra z wyłączonym uberpróbkowaniem i vsync'iem - w pomieszczeniach 40-60 klatek, podczas walk z dużą liczbą uczestników na otwartych przestrzeniach (a jest tego w prologu, oj jest) spada do minimum 23, normalnie oscyluje koło 30. Warto dodać, że te 23 klatki w dalszym ciągu są jak najbardziej grywalne.

Wiedźmin 2 nie należy więc z pewnością do mało wymagających gier (różnica względem Crysisa 2 jest olbrzymia), ale w zamian oferuje taką grafikę, że ho, ho... No pięknie jest - cudowne tła, wiele szczegółowych tekstur, pięknie oślepiające słonko. Cudo, najładniejszy RPG w historii, przewyższający takiego Dragon Age o kilka klas. Muzyka też jest świetna, choć kawałek przygrywający w prologu podczas walk IMO lekko denerwujący.


Miałem lekkie obawy co do systemu walki, ale jest dobrze. Owszem, liczy się zręczność, ale dość wyśrubowany nawet na normalu poziom trudności wymusza stosowanie taktyki i siepanie na oślep kończy się szybkim zgonem. Walka sprawia sporo frajdy, w przeciwieństwie do poprzednika każdy znak wydaje się przydatny, a animacje wojaków są przednie. Irytuje tylko konieczność wejścia w tryb medytacji, żeby eliksir wypić (nie pamiętam już jak było w jedynce).

Ślicznie, nie?
 A jak fabuła? Zapowiada się dobrze, bardzo dobrze nawet, szkoda tylko, że prolog mało otwarty jest i poza siekaniem, oglądaniem długich nieinteraktywnych scenek oraz słuchaniem bardzo fajnych dialogów, na które nie miałem na razie większego wpływu nie było tu wiele więcej do roboty. Ale wiadomo, potem będzie pod tym względem lepiej:)

Na razie gra się super i tylko czasu mało. Nawet się cieszę, że gra (według recenzji) wystarcza na max 30h, bo przynajmniej nie będę jej przechodził 3 miesiące jak świetnego Fallouta: New Vegas (70h na liczniku).

2 komentarze:

  1. Ha! z tym 30h to uważaj, czytałem reckę na gry-online i ponoć dokonanie kluczowego wyboru w grze, tak zmienia ścieżkę fabularną, że warto zagrać jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, ale samej gry to nie wydłuża. Znając siebie nie będzie mi się chciało od razu zaczynać ponownie, żeby obczaić inne ścieżki fabuły - choć za rok/dwa kto wie :)

    OdpowiedzUsuń